BlackRose pierwszy raz poczuła, że świat jest zły, że nie jest tak pięknie jak to sobie wyobrażała, wszyscy są dla siebie niemili...Pierwszy raz płakała, uciekła z płaczem nad rzekę...

//ona jest już na rzeką//

Schandown znów za nią podreptał teraz postanowił się wykąpać w wodzie . Wskoczył do wody , puszysta sierść opadła i wyglądał ładniej niz zwykle ale nie zwracał na to uwagi

- ale ja go nauczyłam się bawić! i mi to nie przeszkadza, bo jestesmy przyjaciółmi - uśmiecha się słodko

Wskakuje do wody ochlapując przy tym dwie wilczyce . - O sorry . Podchodzi do Hantary bierze jej łapy - jedna sucha , druga sucha , trzecia sucha i czwarta sucha . - Przepraszam BlackRose , czy przynieść ci coś żebyś się wytarła ? Spytał miło

Schadown wychodzi z wody - Idę na farmę . i rusza energicznym krokiem w jej stronę

Schadown udaje ze się zastanawia ale jako DOBRY PRZYJACIEL mówi - Tak .

Jak zwykle, radośnie wdreptała i położyła się wźród kwiatów. Skoczyła i sprawiła, że setki koników polnych zaczęło skakać, zaśmiała się i uznała to za dobrą zabawę, skakała i śmiała się. Jeden konik skoczył jej na nos, kichnęła, próbowała także łapać małe skaczące robaczki.